Św. Jan, Apostoł i Ewangelista

Św. Jan, Apostoł i Ewangelista
 
Św. Jan, Apostoł i Ewangelista
Św. Jan w towarzystwie św. Marii Magdaleny i św. Wereny+
 
 
Święty Jan był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego (Mt 4, 21). Liczba wzmianek ewangelicznych o jego działalności stawia go zaraz za św. Piotrem. Początkowo był uczniem Jana Chrzciciela, zaczął chodzić za Chrystusem razem z innym jego uczniem, św. Andrzejem. Najprawdopodobniej należeli do najbliższych uczniów proroka poprzedzającego Chrystusa. Ewangelie kreślą obraz jego powołania (wraz z bratem Jana) obok powołania Piotra i jego brata Andrzeja. Według relacji, podobnie jak brat i ojciec oraz św. Piotr, był rybakiem, najprawdopodobniej zamożnym. Być może dostarczał ryby z jeziora Galilejskiego na stół ówczesnego arcykapłana.

Św. Jan był obecny przy Chrystusie w trakcie przemienienia na górze Tabor, przy wskrzeszeniu córki Jaira, aresztowaniu w Ogrodzie Oliwnym i w czasie konania na Golgocie. Św. Marek wobec Jana i brata jego Jakuba używa przydomku „Boanerges” to znaczy „synowie gromu”, nawiązując najprawdopodobniej do chęci spuszczenia ognia z nieba na samarytańskie miasto, które nie udzieliło Chrystusowi gościny w drodze do Jerozolimy.

Po zmartwychwstaniu razem ze św. Piotrem przybył do pustego grobu. Wraz ze św. Piotrem także głosi Dobrą Nowinę jerozolimczykom. Następnie głosił Chrystusa na terenie dzisiejszej Syrii, św. Paweł nazywał go „filarem Kościoła” (Ga 2, 9). W Efezie napisał Ewangelię i trzy listy apostolskie, prawdopodobnie kierował wówczas gminami chrześcijańskimi w Azji Mniejszej. Według Apokalipsy były to Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea. Jako jedyny spośród Apostołów umarł śmiercią naturalną, w czym chrześcijanie widzieli następstwo wiernego towarzyszenia Zbawicielowi aż po śmierć na krzyżu. Według Tertuliana został zesłany na wyspę Patmos, gdzie miała powstać Apokalipsa.

Jego ciało zostało złożone najprawdopodobniej w okolicy Efezu, gdzie w VI w. dzięki cesarzowi Justynianowi wzniesiono bazylikę ku jego czci. Zniszczenie jej nastąpiło dopiero w czasie islamskiej inwazji. Według badań archeologicznych, na tym miejscu od najwcześniejszych czasów sprawowano kult świętego Jana.

Szczególnym nabożeństwem do świętego Apostoła-Ewangelisty odznaczali się św. Gertruda oraz św. Małgorzata Alacoque. Jest patronem Azji Mniejszej, Albanii, bednarzy, introligatorów, kreślarzy, pisarzy, skrybów, teologów oraz właścicieli winnic. W ikonografii przedstawiany jest jako starzec, czasem jako młodzieniec w tunice i płaszczu, jeszcze rzadziej jako młody rybak. Jego atrybutem jest orzeł, gołębica, kielich z Hostią.

Kościół wspomina św. Jana Ewangelistę 27 grudnia.

oprac. mat

https://www.youtube.com/watch?v=3avLqCnIJjU

Ewangelia św.Jana
 
 https://www.youtube.com/watch?v=b3RpPHPLNmg
 
Święto św. Jana Apostoła i Ewangelisty
27 grudnia  
To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia [Synu Bożym], co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się (1 J 1,1-2). 
Dziś wspominamy św. Jana Apostoła i Ewangelistę. Os stał się Jezusowi najbliższy z Apostołów. Uwierzył w Zmartwychwstałego, zanim Go zobaczył. Szczególna bliskość z Chrystusem dała mu niezwykłą głębię i przenikliwość, z jaką opisał w Ewangelii dzieła i naukę Jezusa. Dał świadectwo swoim życiem o miłości, która kryje się w Jezusie. 
Boże Ojcze, Mądrości i Mocy miłości, prosimy Cię za wstawiennictwem Dzieciątka Jezus, daj gorliwość, odwagę i ducha ewangelizacji w rodzinach. Uczyń serca rodziców wrażliwe na moc Ewangelii, by potrafili ją przekazywać bez lęku i obaw dzieciom, by dawali świadectwo miłości Chrystusowej. 
 
LITANIA DO ŚWIĘTEGO JANA, APOSTOŁA I EWANGELISTY:
 
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
 
Ojcze z nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu Świata, Boże, zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Maryjo, Królowo Apostołów módl się za nami
Święty Janie, synu Zebedeusza, módl się za nami
Święty Janie, synu Gromu, módl się za nami
Święty Janie, Rybaku z Galilei, módl się za nami
Święty Janie, Bracie Jakubowy, módl się za nami
Święty Janie, Uczniu św. Jana Chrzciciela, módl się za nami
Święty Janie, powołany przez Chrystusa Pana 
Do Grona Dwunastu, módl się za nami
Święty Janie, Umiłowany Uczniu Mistrza z Nazaretu, módl się za nami
Święty Janie, wiernie słuchający Dobrej Nowiny, módl się za nami
Święty Janie, wspaniały Apostole, módl się za nami
Święty Janie, świadku wskrzeszenia córki Jaira, módl się za nami
Święty Janie, oglądający jaśniejące Oblicze Pana 
Przemienienia na górze Tabor, módl się za nami
Święty Janie, spoczywający na piersi Chrystusa
W czasie Ostatniej Wieczerzy, módl się za nami
Święty Janie, przyjmujący Ciało i Krew z Rąk Chrystusa, módl się za nami
Święty Janie, wybrany do czuwania w Gestemani, módl się za nami
Święty Janie, trwający z Matką Bolesną przy konającym
Zbawicielu na Golgocie, módl się za nami
Święty Janie, słuchający ostatnich słów Boga – Człowieka, módl się za nami
Święty Janie, Opiekunie Matki Chrystusa, módl się za nami
Święty Janie, biegnący do Grobu w poranek wielkanocny módl się za nami
Święty Janie, trwający na modlitwie w Wieczerniku
Przed Zesłaniem Ducha Świętego módl się za nami
Święty Janie, autorze natchniony Ewangelii, módl się za nami
Święty Janie, piszący listy i Apokalipsę, módl się za nami
Święty Janie, Sługo Zbawiciela, módl się za nami
Święty Janie, Patronie Emerytów i Rencistów, módl się za nami
Święty Janie, Orędowniku nasz u Tronu Bożego, módl się za nami
Święty Janie, Wzorze życia świętego, módl się za nami
Święty Janie, nasz Patronie, módl się za nami.
 
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.
 
P. Wspomóż nas, możny Patronie.
W. Bo w Tobie pokładamy ufność.
 
Módlmy się: Boże, nasz Ojcze, który dałeś ludziom Swego Jedynego Syna, w Jego Imię i za wstawiennictwem Świętego Jana Apostoła, prosimy pokornie, abyś raczył wysłuchać modlitwy Kościoła Chrystusowego i każdego, kto się Twej woli poddaje. Amen.
 
27 grudnia
Święty Jan, Apostoł i Ewangelista
 
https://www.youtube.com/watch?v=QrDJPV3M8nw
     
 
Jan był prorokiem, teologiem i mistykiem. Był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego (Mt 4, 21). Jeśli chodzi o zestaw tekstów ewangelicznych, w których jest mowa o św. Janie, to liczba ich stawia go zaraz po św. Piotrze na miejscu drugim. Łącznie we wszystkich Ewangeliach o św. Piotrze jest wzmianka aż na 68 miejscach (193 wiersze), o św. Janie na 31 miejscach (90 wierszy), o św. Andrzeju na miejscach 9 (21 wierszy) itp. Początkowo uczeń Jana Chrzciciela, Jan razem ze św. Andrzejem poszedł za Jezusem (J 1, 35-40):
 
Nazajutrz Jan (Chrzciciel) znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: "Oto Baranek Boży". Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: "Czego szukacie?" Oni odpowiedzieli do Niego: "Rabbi!" - to znaczy: Nauczycielu - "gdzie mieszkasz?" Odpowiedział im: "Chodźcie, a zobaczycie". Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i od tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej.
 
Jan musiał należeć do najbardziej zaufanych jego uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Św. Jan nie podaje swojego imienia. Taki ma zwyczaj. Jednak jako świadek naoczny wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Rzymska godzina dziesiąta - to nasza godzina szesnasta. Po tym pierwszym spotkaniu św. Jan jeszcze nie na stałe został przy Panu Jezusie. Jaki był tego powód - nie wiemy. Być może musiał załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O ostatecznym przystaniu Jana do grona uczniów Jezusa piszą św. Mateusz, św. Marek i św. Łukasz
 
Gdy Jezus przechodził koło Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci - Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieci w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: "Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi". Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stąd dalej, ujrzał innych dwóch braci - Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego, Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca, i poszli za Nim (Mt 4, 18-22; Mk 1, 14-20; Łk 5, 9-11).
 
 
Jan pracował jako rybak. O jego zamożności świadczy, że miał własną łódź i sieci. Niektórzy sądzą, że dostarczał ryby na stół arcykapłana - dzięki temu być może mógł wprowadzić Piotra na podwórze arcykapłana po aresztowaniu Jezusa. Ewangelia odnotowuje obecność Jana podczas Przemienienia na Górze Tabor (Mk 9, 2), przy wskrzeszeniu córki Jaira (Mk 5, 37) oraz w czasie konania i aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym (Mk 14, 33).
Kiedy św. Jan wyraził zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wyrzucać z ludzi szatanów w imię Jezusa (sądził bowiem, że jest to wyłączny przywilej Chrystusa i Jego uczniów), otrzymał od Pana Jezusa odpowiedź: "Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię Moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami" (Mk 9,37-38).
Pewnego dnia przybyła do Pana Jezusa matka św. Jana i św. Jakuba z dziwną prośbą, aby jej synowie zasiadali w Jego królestwie na pierwszych miejscach, po jego prawej i lewej stronie. Pan Jezus wiedział, że matka nie uczyniła tego sama z siebie, ale na prośbę synów. Dlatego nie do niej wprost, ale do nich się odezwał: "Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić"! Kiedy zaś ci odpowiedzieli: "Możemy", otrzymali odpowiedź: "Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej czy lewej, ale (dostanie się ono) tym, dla których mój Ojciec je przygotował. Gdy dziesięciu (pozostałych) to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci" (Mt 20, 21-28; Mk 10, 41-52).
 
:Szczegół ten zdradza to, że nawet tak świątobliwy Jan nie całkiem bezinteresownie przystąpił do Pana Jezusa w charakterze Jego ucznia. Przekonany, że wskrzesi On doczesne królestwo Izraela na wzór i co najmniej w granicach królestwa Dawida, marzył, by w tym królestwie mieć wpływowy urząd, być jednym z pierwszych u Jego boku ministrów. Samemu jednak wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia. Św. Marek pisze, że to oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa z tą dziwną prośbą.
Chrystus nadał św. Janowi i Jakubowi, jego bratu, imię drugie: "Synowie gromu":
 
Gdy dopełniał się czas Jego wzięcia (z tego świata), postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to uczniowie, Jakub i Jan, rzekli: "Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich? Lecz On odwróciwszy zabronił im, mówiąc: "Nie wiecie, czyjego ducha jesteście; Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze, lecz zbawiać" (Łk 9, 51-56).
 
Być może, że do tego wypadku nawiązuje św. Marek, kiedy w spisie Apostołów do imion św. Jana i Jakuba dodaje: "którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu" (Mk 3, 17). 
 
Św. Jan zostaje wyznaczony ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną
 
. Podczas Ostatniej Wieczerzy Jan spoczywał na piersi Zbawiciela. Tylko św. Jan pozostał do końca wierny Panu Jezusowi. Wytrwał pod krzyżem. Dlatego Chrystus z krzyża powierza mu swoją Matkę, a Jej - Jana jako przybranego syna (J 19, 26-27). Po zmartwychwstaniu Jan przybywa razem ze św. Piotrem do grobu, gdzie "ujrzał i uwierzył" (J 20, 8), że Chrystus żyje. W Dziejach Apostolskich św. Jan występuje jako nieodłączny na początku towarzysz św. Piotra. Obaj idą do świątyni żydowskiej na modlitwę i dokonują u jej wejścia cudu uzdrowienia paralityka (Dz 3, 1 - 4, 13-21). Jan z Piotrem został delegowany przez Apostołów dla udzielenia sakramentu Bierzmowania w Samarii (Dz 8, 14-17). Razem przemawiali do ludu, zostali pojmani i wtrąceni do więzienia (Dz 4, 1-24). O św. Janie Apostole wspomina także św. Paweł Apostoł w Liście do Galatów. Nazywa go filarem Kościoła (Ga 2, 9).
Przebywał przez wiele lat w Jerozolimie (Ga 2, 9), potem w Samarii (?), następnie w Efezie. W Efezie napisał Ewangelię i trzy listy apostolskie. Wynika z nich, że jako starzec kierował niektórymi gminami chrześcijańskimi w Małej Azji. Z Apokalipsy natomiast dowiadujemy się, że były to: Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea.
 
Tradycja wczesnochrześcijańska okazywała żywe zainteresowanie losami św. Jana Apostoła po zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Św. Papiasz (ok. 80-116) i św. Polikarp (ok. 70-166) szczycą się nawet, że byli uczniami św. Jana. Podają nam pewne cenne szczegóły z późniejszych jego lat. Podobnie św. Ireneusz (ok. 115-202) przekazał nam zaczerpnięte z tradycji niektóre wiadomości. Wreszcie także w pismach apokryficznych znajdujemy o życiu Świętego okruchy prawdy. Z tych wszystkich źródeł wynika, że św. Jan głosił Ewangelię albo w samej Ziemi Świętej, albo w jej pobliżu, a to ze względu na Matkę Bożą, nad którą mu Chrystus powierzył opiekę. W czasie wybuchu powstania żydowskiego św. Jan schronił się zapewne w mieście Pełła w Zajordanii, gdzie przebywał do końca wojny, tj. do roku 70 (zburzenie Jerozolimy). Z Pełli udał się św. Jan do Małej Azji, gdzie pozostał aż do zesłania go na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (81-96). Po śmierci cesarza Apostoł wrócił do Efezu, by tu za panowania Trajana (98-117) zakończyć życie jako prawie stuletni starzec. Potwierdzają to św. Ireneusz i Polikrates, biskup Efezu (ok. 190 roku).
 
W wieku II lub III powstał w Małej Azji apokryf Dzieje Jana. Przytacza go m. in. Focjusz. Do naszych czasów dochowały się jego znaczne fragmenty. Według tego pisma, Domicjan wezwał najpierw św. Jana do Rzymu. Nie miał wszakże odwagi skazać starca na śmierć gwałtowną, dlatego skazał go na wygnanie na wyspę Patmos, by na tej skalistej, niezaludnionej wyspie Morza Egejskiego zginął powolną śmiercią. Na szczęście chrześcijanie nie zapomnieli o ostatnim świadku Chrystusa. Główną treścią apokryfu są cuda, jakie św. Jan zdziałał w Rzymie i w Efezie. W opisach jest wszakże tak wiele legendarnych motywów, że trudno wydobyć z tego apokryfu prawdę. Utrwaliło się podanie, że Domicjan usiłował najpierw w Rzymie otruć św. Jana. Kielich pękł i wino się rozlało w chwili, gdy Apostoł nad nim uczynił znak krzyża świętego. Wtedy cesarz kazał go męczyć we wrzącym oleju, ale Święty wyszedł z niego odmłodzony. Przez kilkaset lat (do roku 1909) 6 maja było nawet obchodzone osobne święto ku czci św. Jana w Oleju.
 
Jan miał mieć ucznia, którego w sposób szczególniejszy miłował i z którym łączył wielkie nadzieje. Ten wszakże wszedł w złe towarzystwo i został nawet hersztem zbójców. Apostoł tak długo go szukał, aż go odnalazł i nawrócił. Euzebiusz z Cezarei Palestyńskiej pisze, że św. Jan nosił diadem kapłana, że organizował gminy i ustanawiał nad nimi biskupów, a w Efezie miał wskrzesić zmarłego.
Ewangelię napisał św. Jan prawdopodobnie po roku 70, kiedy powrócił z Pełli do Efezu. Miał w ręku Ewangelie synoptyków (Mateusza, Marka i Łukasza), dlatego jako naoczny świadek nauk Pana Jezusa i wydarzeń z Nim związanych nie powtarza, co już napisano, uzupełnia wypadki szczegółami bliższymi i faktami opuszczonymi. Nigdzie wprawdzie nie podaje swojego podpisu wprost, ale podaje go pośrednio, kiedy pisze na wstępie: "I oglądaliśmy Jego chwałę" (J 1, 14). W pierwszym zaś swoim Liście napisze jeszcze dobitniej: "(To wam oznajmiamy), co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy, i czego dotykały nasze ręce" (1 J 1, 1). Zna Ewangelię św. Jana św. Ignacy Męczennik (+ ok. 107) i cytuje ją w swoich Listach. Zna ją również św. Justyn (+ ok. 165), a Fragment Muratoriego (160-180) pisze wprost o św. Janie jako autorze Ewangelii.
Pierwszymi adresatami Ewangelii św. Jana byli chrześcijanie Małej Azji. Znali oni dobrze św. Jana, nie musiał się więc im przedstawiać. W owych czasach grasowały pierwsze herezje gnostyckie: ceryntian, nikolaitów i ebionitów. Dlatego Ewangelia św. Jana nie ma charakteru katechetycznego, jak poprzednie, a raczej historyczno-teologiczny. Jan wykazuje, że Jezus jest postacią historyczną, że jest prawdziwie Synem Bożym. Tradycja za symbol słusznie nadała mu orła, gdyż głębią i polotem przewyższył wszystkich Ewangelistów.
Według podania, cesarz Nerwa (96-98) miał uwolnić św. Jana z wygnania. Apostoł wrócił do Efezu, gdzie zmarł niebawem ok. 98 roku. Jako jedyny z apostołów zmarł śmiercią naturalną. Dlatego podczas dzisiejszej liturgii celebrans nosi szaty białe, a nie - jak w przypadku
wszystkich pozostałych Apostołów - czerwone. Pierwszą wzmiankę o grobie św. Jana w Efezie podaje Polikrates, biskup Efezu ok. 191 roku w liście do papieża św. Wiktora I. Papież św. Celestyn I w liście swoim do ojców soboru efeskiego z dnia 8 maja 431 roku winszuje im, że mogą uczcić relikwie św. Jana Apostoła. Św. Grzegorz z Tours (f 594) wspomina o cudach, jakie się działy przy tymże grobie. Badania archeologiczne, przeprowadzone w 1936 roku, potwierdziły istnienie tegoż grobu. Dzisiaj z wielkiej metropolii, z Efezu pozostały ruiny, a na nich powstała mała wioska turecka.
 
Jan jest patronem Albanii i Azji Mniejszej; ponadto aptekarzy, bednarzy, dziewic, zawodów związanych z pisaniem i przepisywaniem: introligatorów, kopistów, kreślarzy, litografów, papierników, pisarzy oraz owczarzy, płatnerzy, skrybów, ślusarzy, teologów, uprawiających winorośl oraz wdów. Kult św. Jana Apostoła należał w Kościele Chrystusa zawsze do eksponowanych wśród świętych Pańskich. Był bardzo żywy. Najwspanialszą świątynię wystawiono mu w Rzymie. Jest nią bazylika na Lateranie pw. świętych Jana Chrzciciela i Jana Apostoła. Zwana jest również bazyliką Zbawiciela - matką wszystkich kościołów chrześcijaństwa, gdyż jako pierwsza była uroczyście konsekrowana przez papieża św. Sylwestra I (+ 335) i dotąd jest bazyliką papieską. Nadto w Rzymie wystawiono św. Janowi Apostołowi jeszcze inne kościoły, np. przy Bramie Łacińskiej (ante Portam Latinam), gdzie miano Apostoła męczyć w rozpalonym oleju. Do św. Jana Apostoła miały szczególne nabożeństwo św. Gertruda i św. Małgorzata Alacoque. Właśnie w dniu dzisiejszym, w dniu jego święta miały objawienia dotyczące nabożeństw do Serca Pana Jezusa. Szczególnym nabożeństwem do św. Jana Apostoła wyróżniali się kiedyś w Polsce krzyżacy. Wystawili też oni szereg kościołów ku jego czci
 
W ikonografii św. Jan przedstawiany jest jako stary Apostoł, czasami jako młodzieniec w tunice i płaszczu, rzadko jako rybak. Najczęściej występuje w scenach będących ilustracjami tekstów Pisma św.: Jan jest jedną z centralnych postaci podczas Ostatniej Wieczerzy, Jan pod krzyżem obok Maryi, Jan podczas Zaśnięcia NMP, Jan na Patmos, Jan i jego wizje apokaliptyczne. Bywa - błędnie - przedstawiany w scenie męczeństwa - zanurzony w kotle z wrzącą oliwą. Jego atrybutami są: diakon Prochor, któremu dyktuje tekst, gołębica, kielich z Hostią, kielich zatrutego wina z wężem (wąż jest symbolem zawartej w kielichu trucizny-jadu; na tę pamiątkę podaje się dzisiaj w wielu kościołach wiernym poświęcone wino do picia, by im nie szkodziła żadna trucizna), kocioł z oliwą, księga, orzeł w locie, na księdze lub u jego stóp, siedem apokaliptycznych plag, zwój
 
https://www.youtube.com/watch?v=0gOkh2XUqwI 
     
 
św. Jan
Święty Jan nigdy nie zapomniał dnia, w którym poszedł za Chrystusem razem z Andrzejem, choć z pewnym wahaniem. Było to nad brzegiem Jordanu, gdzie usłyszał zaproszenie Mistrza: " «chodźcie, a zobaczycie». Poszli i zobaczyli gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego". Zapamiętał nawet godzinę, w której miało to miejsce, a mianowicie: "było to około dziesiątej" (J 1,39). Według naszej rachuby czasu o czwartej po południu. 
Jan poszedł za Mistrzem z Nazaretu, ponieważ -pod wpływem Jana Chrzciciela - zobaczył w Nim wyczekiwanego Mesjasza. Długo jeszcze po ziemsku marzył o królestwie mesjańskim, chociaż codziennie słuchał słów Mistrza o budowaniu królestwa Bożego. Nawet już niedługo przed krwawą Ofiarą Chrystusa na Golgocie spierał się jeszcze o miejsce w królestwie Chrystusa (Mt 20,21; Mk 10,37). Mimo to Ewangelia, którą napisał jest najbogatszą w myśli. Przez trzy lata wędrówki z Mistrzem, Jezusem Chrystusem, lepiej zrozumiał Pana niż pozostali apostołowie. Nic więc dziwnego, że razem z Piotrem i Jakubem, Jan został wyróżniony przez Chrystusa i należał do trzech Jego zaufanych uczniów. Byli oni świadkami szczególnego wywyższenia Zbawiciela na Górze Tabor (Mt 17,2; Mk 9, 2) i Jego najgłębszego poniżenia w Getsemani (Mt 26, 37; Mk 14,33-34; Łk 22,39-46). On w czasie Ostatniej Wieczerzy mógł spocząć na Sercu Jezusowym. Pod względem miłości, nawet Piotr ustępował Janowi. 
Jan zasłużył sobie na tą szczególna, miłość Chrystusa wierną służbą pełną oddania. Swojego Mistrza stawiał ponad wszystko. Gniew go zawsze ogarniał, gdy widział Chrystusa cierpiącego czy pogardzanego. Najchątniej wkroczyłby wtedy z wiosłem w Jego obronie. Ognia życzył Samarytanom, gdy odmówili schronienia jego Panu, udającemu się. do Jerozolimy (Łk 9, 51-55). Gdy zobaczył, że ktoś obcy, nie należący do grona uczniów, ma odwagą w imię Jezusa wyrzucać z ludzi szatana, zabronił mu tego, za co Zbawiciel łagodnie go zganił: "kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami" (Mk 9,38-40). Takiego właśnie rybaka, Jana z Kafarnaum, Duch Światy przemieniał z ucznia na apostoła; otwierał mu oczy i umysł na działanie Chrystusa i na całe Jego nauczanie. 
Jan Apostoł i Ewangelista był człowiekiem dzielnym, wiekodusznym i bezinteresownym. Odpowiedział radosnym "tak", gdy Jezus zapytał go i jego brata Jakuba: "Czy możecie pić kielich, który ja mam pić?" (Mt 20,22; Mk 10,38-39). Także Jakub odpowiedział wtedy swoja "tak", nie zdając sobie bardzo sprawy z tego co mówi. Gdy nadeszła bowiem godzina okazania tego w czynie, załamali się obaj, razem z innymi uczniami Pana. Jan przestraszył się gniewu wzburzonego tłumu, jak również samego wzroku Męża Boleści, i schował się. Nie chciał także słyszeć krzyku: "ukrzyżuj go". Piotr nawet wcześniej wyparł się Pana. Znikła jakoś siła i pewność siebie tych prostych ludzi natury. 
Jednakże spośród przestraszonych apostołów, Jan odnalazł się pierwszy i on jeden poszedł za umiłowanym Mistrzem aż pod krzyż. Nie zważał przy tym na groźby Żydów, na przerażający widok cierpiącego Zbawiciela na krzyżu. Nie mógł Go opuścić. Ten ostatni czyn miłości jest wspaniałym świadectwem jego wierności. Zbawiciel wyróżnił go za to. Ze słowami pożegnania: patrz "oto Matka twoja" (J 19,27) oddał mu pod opiekę. Swoją Niepokalaną Matkę. 
W Jerozolimie
Według starochrześcijańskiego podania Maryja nie chciała opuścić Jerozolimy, ponieważ chciała być blisko wzgórza kalwaryjskiego, na którym Jej Boski Syn oddał życie za zbawienie świata. Jan, jako Jej opiekun, również pozostał w Jerozolimie. Tam, razem z Piotrem, służył młodemu Kościołowi do czasu odejścia Matki Zbawiciela, czyli do czasu zabrania Jej przez Chrystusa do niebieskiej chwały. 
Według Dziejów Apostolskich Piotr i Jan rzeczywiście działali razem w Jerozolimie. Obydwaj szli razem do świątyni i tam u jej bramy wejściowej dokonali cudu uzdrowienia paralityka (Dz 3,1-6); razem też zostali wysłani przez apostołów do Samarii, aby na ochrzczonych położyli race, dla udzielenia im Ducha Świętego (Dz 8,14-17); razem przemawiali w Jerozolimie do ludu i razem zostali wtrąceni do więzienia (Dz 3,11-22). Jan był "filarem Kościoła" (Gal 2,9). 
W Efezie
Przebywanie św. Jana z Niepokalana. Matką Zbawiciela było dla niego czasem szczególnej laski. W tym okresie zostało dalej pogłębione i uduchowione jego spojrzenie na Chrystusa. Znalazło to odzwierciedlenie w jego Ewangelii. Głębia myśli w niej zawarta odróżnia ją od pozostałych Ewangelii synoptycznych. Pisał ją jako ostatni z ewangelistów, gdy przebywał w Efezie, skąd kierował Kościołem w Małej Azji. Adresował ją do braci w wierze, aby umocnić ich w miłości. 
Ci Małoazjaci, wśród których żył i którzy czcili go jako swojego zwiastuna dobrej nowiny, byli jakby jego przeciwieństwem. Cechowała ich bowiem chwiejność, nad czym bardzo bolał. Starał się. przywiązywać ich coraz bardziej do Chrystusa. Dokonywał tego siłą prawdy jaka tkwiła w jego słowach. W swoich listach przestrzegał ich przed błędami i brakiem jedności. Do końca życia nawoływał swoich podopiecznych do umiłowania prawdy i do wzajemnej miłości w Bogu. 
Ostatni Apostoł
Wreszcie, spośród apostołów, sam już tylko pozostał przy życiu. Drażniło to Rzymian, że żyje i chcieli go stracić. Umieścili staruszka na skalistej wyspie Patmos, skazując go na pewną śmierć. Tradycja powiada, że chrześcijanie nie pozostawili go bez opieki. Wśród szumu morza i dokuczliwej samotności przeżył tam objawienie, które później opisał w Apokalipsie, gdy przywrócono mu wolność. Ukazał w niej, harmonizujący z jego przeżyciami na wyspie, koniec świata, przyszły sąd nad żywymi i umarłymi, powstanie nowego nieba i nowej ziemi oraz niebieskie Jeruzalem i ostateczne zwycięstwo Boga. 
W pierwszych latach panowania cesarza Trajana (98-117) święty Jan Apostoł i Ewangelista odszedł w pokoju do wieczności - uczeń do swojego umiłowanego Mistrza, syn do niebieskiej Matki. 
Apokryf
Pod wpływem apokryfu "Dzieje Jana", z III wieku, utrwaliło się podanie, że cesarz Domicjan (81-96) usiłował otruć św. Jana. Gdy podano mu w kielichu zatrute wino, ten znakiem krzyża unieszkodliwił truciznę i wypił wino bez szkody dla zdrowia. Wtedy niezadowolony cesarz kazał Apostoła wrzucić do wrzącego oleju. Jan jednak wyszedł z niego odmłodzony. To drugie zdarzenie apokryficzne stało się później treścią obchodu liturgicznego o nazwie "Święto świętego Jana w Oleju". Święto to istniało aż do XX wieku. 
Powyższe opowiadania wywarły także wpływ na sztukę. Przedstawiano św. Jana Apostoła, na obrazach lub w rzeźbie, trzymającego w ręku kielich z zatrutym winem. Jadowity wąż wychodzący z kielicha symbolizuje truciznę. Można także spotkać obrazy przedstawiające św. Jana z młodzieńczą twarzą, umieszczonego w kotle, z którego unoszą się. opary, obrazujące wrzenie oleju. 
Sztuka czerpała inspiracje także z Biblii. Najczęściej przedstawiała św. Jana Ewangelistą z orłem. Symboliką orła wzięła z wizji proroka Ezechiela (1,10) i zaaplikowała św. Janowi, ponieważ w Ewangelii, którą napisał głębia myśli teologicznej wzniósł się ponad pozostałych Ewangelistów (św. Ireneusz, św. Hieronim). Najstarszy zachowany wizerunek św. Jana z orłem zachował się w Rawennie w kościele św. Witalisa i pochodzi z VI wieku. Często też oglądać można św. Jana stojącego pod krzyżem razem z Najśw. Maryją Panną i św. Marią Magdaleną. W obrazie tym sztuka utrwaliła jeden z najważniejszych momentów z dziejów zbawienia (J 19,25-27). 
Kult świętego Jana Apostoła i Ewangelisty zawsze był żywy w chrześcijaństwie. Obok bogactwa ikonograficznego i rzeźb, świadczą o nim także utwory poetyckie (pieśni, hymny), różne modlitwy, formularze mszalne i brewiarzowe oraz architektura. Wspaniała bazylika na Lateranie, jedna z najstarszych świątyń Rzymu, poświęcona jest Zbawicielowi i świętym Janom: Chrzcicielowi oraz Apostołowi i Ewangeliście. Konsekrował Ją papież św. Sylwester I (335 r.). Jest ona katedrą papieża jako biskupa Rzymu. 
Straż Honorowa Najświętszego Serca Pana Jezusa czci św. Jana Ewangelistę jako swojego szczególnego Patrona. Był bowiem zawsze blisko Serca Bożego. Można powiedzieć, że czuwał przy Sercu Pana Jezusa przy Ostatniej Wieczerzy i pod krzyżem na Kalwarii gdy Serce Boże zostało otwarte włócznią żołnierza jako krynica zbawienia dla wszystkich. Podkreśla się również, że najważniejsze objawienia Serca Jezusowego: św. Gertrudzie (1302 r.) i św. Małgorzacie Marii Alacoąue (1690 r.) miały miejsce właśnie w święto św. Jana Apostoła i Ewangelisty. 
Jako pierwszy szczególny czciciel Najśw. Maryi Panny, św. Jan uważany jest za promotora kultu Matki Bożej. Jemu bowiem Jezus powierzył Swoją Matkę. On też z wielką czcią opiekował się Nią do końca. 
Święty Jan uczy nas zatem dwóch nabożeństw bardzo zalecanych przez stolicę Świętą: nabożeństwa do Serca Jezusowego i Nabożeństwa do Matki Bożej. 
ks. Tarsycjusz Sinka CM
„Jan, umiłowany uczeń Pana”
Biskup Kazimierz Romaniuk
Jan Ewangelista to postać nieźle udokumentowana, zwłaszcza przez Ewangelistów, którzy wypowiadają się o Janie częściej niż na przykład o Piotrze. 
Pochodził Jan najprawdopodobniej z Betsajdy. Jego ojciec miał na imię Zebedusz i był z zawodu rybakiem, chyba dość zamożnym, skoro posiadał własną łódź rybacką. Matka miała najprawdopodobniej na imię Salome i to ona ośmieliła się prosić Jezusa, żeby jej synowie – bo Jan miał brata; był nim Jakub Starszy – zasiedli kiedyś w królestwie niebieskim po prawej i lewej stronie Jezusa (Mt 20, 20 n). Początkowo był Jan uczniem Jana Chrzciciela, ale z czasem – sam to opisuje – postanowił przyłączyć się do Jezusa (J 1, 35-51). Wydaje się jednak, że po krótkim pobycie u Jezusa jednak wrócił jeszcze do siebie i dopiero po niejakim czasie, na wyraźne wezwanie Jezusa, związał się z Nim na zawsze (Mt 4, 18-22; Mk 1, 14-20; Łk 5, 9-11). Należał, obok Piotra i Jakuba, do najściślejszego grona uczniów Jezusa. Tylko ci trzej byli świadkami zmartwychwstania córki Jaira (Mt 9, 23-26), tylko oni są z Jezusem w chwili Jego przemienienia na Górze Tabor (Mt 17, 1-8), oni też, choć nie najlepiej się wtedy spisali, byli w Ogrójcu, gdzie Jezus spędził noc na modlitwie (Mk 14, 33-34). Jan sam wyznaje również, że jest „umiłowanym uczniem” (J 19, 26; 21, 20), od niego dowiadujemy się także, iż w czasie Ostatniej Wieczerzy „spoczywał na piersiach Pana” (J 13, 25). Jest Jan pod krzyżem, na którym konał Jezus (J 19, 26), jako pierwszy spośród uczniów Jezusa znalazł się przy pustym grobie Jezusa (J 21, 20-23). Może jednak najbardziej znamienne jest to, że Jezus umierając całą ziemską przyszłość swojej Matki powierzył właśnie Janowi, oznajmiając mu równocześnie, że Bogurodzica jest także jego, Jana, Matką. Powiedział Jezus wyraźnie najpierw do Maryi: „Niewiasto, oto syn Twój” a potem do ucznia: „Oto Matka twoja” (J 19, 26 n). Dla Jana było to jakby drugie jego powołanie. Przed kilku laty na wezwanie Jezusa stał się Jego uczniem, teraz otrzymuje powołanie na opiekuna Matki Jezusa. Bez wahania podjął się tego dzieła. „Od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. Kiedyś Józef z woli Bożej stał się opiekunem Syna Bożego i Jego Matki, Jan dostępuje jakby nawet jeszcze większego wyróżnienia. Zostaje nie tylko opiekunem, ale nawet synem Bogurodzicy. Tak więc już po śmierci Jezusa zacieśniły się jeszcze bardziej więzy między Nim i Jego umiłowanym uczniem. 
Nie są znane powody, dobrych, jakby przyjacielskich układów Jana z najwyższym arcykapłanem, do którego domu nie tylko sam przedostał się bez trudności, ale wprowadził tam także Piotra (J 18, 15-16). Któryś z Ojców Kościoła utrzymywał, że był Jan – być może wspólnie z ojcem i bratem – dostawcą ryb na stół arcykapłana, co tłumaczyłoby swoistą zażyłość z najwyższą i nie tylko duchowną władzą Jerozolimy. 
Jest Jan nazwany „synem gromu”. Może, dlatego, że kiedy mieszkańcy Samarii nie pozwalali Jezusowi, gdy zmierzał do Jerozolimy przejść przez ich krainę, właśnie Jan zaproponował, żeby Jezus sprowadził z nieba ogień, jak grom na niegościnnych Samarytan (Łk 9, 51-56; Mk 3, 17). 
Godne uwagi są związki Jana Ewangelisty z Piotrem. W Ewangeliach Jan jest wymieniany zazwyczaj zaraz po Piotrze. W Dziejach Apostolskich razem z Piotrem przebywa na modlitwie w świątyni jerozolimskiej (3, 1-4; 13-21), razem udzielają sakramentu bierzmowania (Dz 8, 14-17), razem przebywają w więzieniu (4, 1-24). 
Jest Jan, jak wiadomo, autorem jednej z czterech Ewangelii. Dlatego nazywa się ewangelistą. Otóż Ewangelia ta posiada kilka godnych uwagi odrębności w stosunku do trzech Ewangelii synoptycznych. I tak na przykład tylko Jan opisuje gody w Kanie Galilejskiej (2, 1-12). W ziemskiej biografii Jezusa wydarzenie to zajmuje bardzo znaczące miejsce. Wtedy to bowiem, właśnie w Kanie Galilejskiej, dokonał Jezus pierwszego cudu. Był to niejako sygnał, w czyim imieniu będzie Jezus występował i jakie to moce nadprzyrodzone będzie miał do dyspozycji. Uznał też Jan za właściwe wspomnieć o obecności na tych godach Maryi i o swoistym Jej udziale w dokonaniu się pierwszego cudu. Kilka szczegółów z czwartej Ewangelii wskazuje na to, że Jana Ewangelistę można uważać za jednego z pierwszych czcicieli Bogurodzicy. Jest Jan nie mniej niż Łukasz ewangelistą maryjnym. 
Jest także Jan jako autor czwartej Ewangelii teologiem Eucharystii. To on i tylko on utrwala w swej Ewangelii Mowę eucharystyczną Jezusa (6, 22-71). Jest Jan ponadto ewangelistą szczególnego zatroskania o uczniów Jezusa. Piękna Modlitwa arcykapłańska Jezusa znajduje się tylko w Ewangelii Jana (17, 1-26). A jest to modlitwa prawie wyłącznie w intencjach uczniów Jezusa. 
Jest wreszcie Jan największym wśród ewangelistów piewcą miłości, przede wszystkim Bożej miłości do całego rodzaju ludzkiego, ale także tej oczekiwanej przez Boga naszej miłości do Niego samego i do naszych braci. Kierowane do nas wszystkich zachęty do okazywania sobie nawzajem miłości pojawiają się w pismach Jana najczęściej. Jan też nazywa Boga miłością (1 J 2, 16). 
Z Apokalipsy zdaje się wynikać, że był Jan Ewangelista przełożonym takich kościołów w Azji Mniejszej jak Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea. 
Spędziwszy ostatnich kilka lat swego życia jako wygnaniec na wyspie Patmos, zmarł Jan w Efezie – ok. 100 r. – gdzie, jak się już wspomniało, był przedtem biskupem tamtejszego Kościoła. 
Przynajmniej dwu spośród najstarszych Ojców Kościoła – to znaczy Polikarp i Papiasz – uważa się za uczniów Jana Ewangelisty. Orzeł jako znak czwartego Ewangelisty ma symbolizować wzniosłość i lotność jego myśli. 
W tradycji chrześcijańskiej Jan Ewangelista – mimo, że tylko on jest nazywany „Uczniem umiłowanym” – „nie wytrzymuje jednak konkurencji” ze swym pierwszym, czyli Janem Chrzcicielem. Zdecydowana większość Janów przyznaje się nie do Ewangelisty, lecz do Chrzciciela. Nie wiem, czy w całej metropolii warszawskiej jest choć jeden kościół pod wezwaniem Jana Ewangelisty. W kalendarzu liturgicznym Chrzciciel też góruje nad Ewangelistą; podczas gdy drugi ma tylko jedno swoje święto (27 XII), pierwszego obchodzimy uroczystość narodzin (24 VI) oraz wspomnienie jego męczeńskiej śmierci (29 VIII). Być może, iż taki stan rzeczy to rezultat pochwały, jaką sam Zbawiciel obdarzył Jana Chrzciciela oświadczając, że wśród narodzonych z niewiasty nie ma większego od Jana Chrzciciela (Mt 11, 11). 
W niektórych kościołach, po Mszy św., dnia 27 grudnia po dzień dzisiejszy podaje się wiernym poświęcone wino do picia. Co ma wspólnego ten zwyczaj z biografią Jana Ewangelisty? Otóż wedle starochrześcijańskiego podania Jan został uwięziony w Rzymie przez cesarza Domicjana, który postanowił zgładzić Apostoła przez podanie mu do wypicia zatrutego wina. Jan nie zawahał się, uczynił nad winem znak krzyża świętego i wypił je. Napój wcale mu nie zaszkodził. Takie to właściwości cudowno-terapeutyczne ma posiadać wino otrzymywane przez wiernych w święto Jana Ewangelisty. 
 
https://www.youtube.com/watch?v=nh-sOLG8YVw
 
Święty Jan Apostoł i Ewangelista
Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich umieszcza św. Jana zaraz po św. Piotrze. I takie chyba miejsce mu się należy. Nie tylko bowiem pierwszy poszedł za Chrystusem Panem, ale zostawił nam o Nim najdoskonalsze świadectwo w swojej Ewangelii. Nadto wzbogacił Biblię o swoje trzy Listy i Apokalipsę. 
Ewangeliści o św. Janie
 
Jeśli chodzi o zestaw tekstów ewangelicznych, w których jest mowa o św. Janie, to również liczba ich stawia go zaraz po św. Piotrze na miejscu drugim. Łącznie we wszystkich Ewangeliach o św. Piotrze jest wzmianka aż na 68 miejscach (193 wiersze), o św. Janie na 31 miejscach (90 wierszy), o św. Andrzeju na miejscach 9 (21 wierszy) itp.
Przypatrzmy się teraz opisom Ewangelicznym, w których jest mowa o św. Janie Apostole. Oto najpierw powołanie św. Jana: „Nazajutrz Jan (Chrzciciel) znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: „Oto Baranek Boży”. Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: „Czego szukacie?” — Oni odpowiedzieli do niego: „Rabbi!” — to znaczy: Nauczycielu — „gdzie mieszkasz?”. Odpowiedział im: „Chodźcie, a zobaczycie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka i od tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej”.
Z tego cennego tekstu dowiadujemy się, że św. Jan był uprzednio uczniem św. Jana Chrzciciela. Musiał należeć do najbardziej zaufanych jego uczniów, skoro św. Jan Chrzciciel z nimi tylko i ze św. Andrzejem przebywał właśnie wtedy nad rzeką Jordanem. Św. Jan nie podaje swojego imienia. Taki bowiem ma zwyczaj. Jednak jako świadek naoczny wymienia nawet dokładnie godzinę, kiedy ten wypadek miał miejsce. Godzina rzymska dziesiąta, to nasza godzina szesnasta.
Po pierwszym spotkaniu z Chrystusem św. Jan jeszcze nie na stałe był uczniem Pana Jezusa. Musiał zapewne załatwić przedtem swoje sprawy rodzinne. O jego ostatecznym powołaniu piszą św. Mateusz i św. Łukasz: „Gdy Jezus przechodził koło Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci — Szymona zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieci w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: «Pójdżcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi». Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy poszedł stąd dalej, ujrzał innych dwóch braci — Jakuba, syna Zebedeusza, i brata jego Jana, jak z ojcem swym Zebedeuszem naprawiali w łodzi swe sieci. Ich też powołał. A oni natychmiast zostawili łódź i ojca, i poszli za Nim”.
Informacja ta przydaje nowych szczegółów odnośnie św. Jana Apostoła. Był rybakiem i to zamożnym, skoro stać go było na własną łódź i sieci. Ojcem jego był Zebedeusz, a bratem św. Jakub Starszy, także Apostoł”. Niektórzy sądzą, że był on dostawcą ryb na stół arcykapłana. Wykluczyć tego nie można.
Św. Jan jest świadkiem wskrzeszenia córki Jaira wśród trzech wybranych: „I nie pozwolił nikomu iść ze sobą, z wyjątkiem Piotra, Jakuba i Jana, brata Jakubowego”.
Św. Jan jest również świadkiem wybranym z trzema wspomnianymi Apostołami przemienienia Pańskiego: „W jakieś osiem dni po tych mowach wziął ze sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić”.
Kiedy Jan wyraża zgorszenie, że ktoś obcy ma odwagę wypędzać czarty w imię Chrystusa, gdyż sądził, że jest to przywilej samego Pana Jezusa i Jego uczniów, otrzymał odpowiedź od Chrystusa by mu tego czynić nie zabraniano: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.
Matka św. Jana i Jakuba prosi Chrystusa, aby jej synowie byli kiedyś w Jego królestwie najbliższymi jego ministrami. Musiało to dziać się za zgodą św. Jana i Jakuba. Bowiem Chrystus Pan do nich się wtedy wprost zwrócił: „Nie wiecie o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?” Odpowiedzieli Mu: „Możemy”. On rzekł do nich: „Kielich mój pić będziecie. Nie do mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale (dostanie się ono) tym, dla których mój Ojciec je przygotował”. Gdy dziesięciu (pozostałych) to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.
Szczegół ten nam zdradza, że nie całkiem bezinteresownie przystąpił ś w. Jan i trwał w początkach przy Chrystusie. Przekonany, że wskrzesi On królestwo Dawida, chciał być przy boku Chrystusa pierwszym Jego ministrem. Sam wstydząc się o to prosić, wezwał interwencji swojej matki. Potem zrozumie, że chodzi o królestwo Boże, duchowe, o zbawienie ludzi i odda się tej wielkiej sprawie aż do ostatniej godziny życia. Św. Marek pisze, że oni sami: Jan i Jakub zwrócili się do Chrystusa Pana z tą dziwną prośbą. Pan Jezus wykorzystał tę okazję, aby pouczyć Apostołów: „Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie sługą waszym. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”.
Chrystus Pan nadał św. Janowi i Jakubowi, jego bratu, imię drugie: „Synowie gromu”, a to w następującej okazji: „Gdy dopełniał się czas Jego wzięcia (z tego świata), postanowił udać się do Jerozolimy i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i przyszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by Mu przygotować pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jerozolimy. Widząc to uczniowie, Jakub i Jan, rzekli: „Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień spadł z nieba i zniszczył ich? Lecz On odwróciwszy zabronił im, mówiąc: „Nie wiecie, czyjego ducha jesteście; Syn Człowieczy nie przyszedł zatracać dusze, lecz zbawiać”. Być może, że do tego wypadku nawiązuje św. Marek, kiedy w spisie Apostołów do imion św. Jana i Jakuba dodaje: „którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy synowie gromu”.
Św. Jan zostaje wyznaczony ze św. Piotrem, aby przygotowali Paschę wielkanocną: „Tak nadszedł dzień Przaśników, w którym należało ofiarować Paschę. Jezus posłał Piotra i Jana z poleceniem: „Idźcie i przygotujcie nam Paschę, abyśmy mogli ją spożyć”. Oni Go zapytali: „Gdzie chcesz, abyśmy ją przygotowali?”. Odpowiedział im: „Oto, gdy wejdziecie do miasta, spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie z nim do domu, do którego wejdziecie i powiecie gospodarzowi: „Nauczyciel pyta cię: Gdzie jest izba, w której mógłbym spożyć Paschę z moimi uczniami? On wskaże wam salę dużą, usłaną, tam przygotujecie. Oni poszli, znaleźli tak, jak im powiedział i przygotowali Paschę”.
Kiedy z góry Oliwnej patrzyli Apostołowie na Jerozolimę i podziwiali jej budowle, Pan Jezus przepowiedział jej zgubę. Wtedy na osobności pytali uczniowie: Piotr, Jakub, Jan i Andrzej: „Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to wszystko zacznie się spełniać?”.
Jan był umiłowanym uczniem Pana Jezusa. Miał też szczęście spocząć przy Ostatniej Wieczerzy na piersi Jezusowej. Sam nam to opisuje: „To powiedziawszy Jezus doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeden z was mnie zdradzi”. Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewnie, o kim mówi. Jeden z uczniów Jego — ten, którego Jezus miłował — spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: „Kto to jest? O kim mówi?”. Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: „Panie, kto to jest?”. Jezus odparł: „To ten, dla którego umaczam kawałek (chleba) i podam mu”. Umoczywszy więc kawałek (chleba), wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty”.
Św. Jan był w trójce wybranych Apostołów, którzy byli świadkami konania Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym: „Wziął ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, i począł drżeć, i odczuwać trwogę. I rzekł do nich: „Smutna jest dusza moja aż do śmierci; zostańcie tu i czuwajcie”.
Św. Jan wprowadza Piotra na podwórze arcykapłana jako znajomy tegoż arcykapłana: „A szedł za Jezusem Szymon Piotr razem z innym uczniem. Uczeń ten był znany arcykapłanowi, podczas gdy Piotr zatrzymał się przed bramą na zewnątrz. Wszedł więc ów drugi uczeń, znany arcykapłanowi, pomówił z oddźwierną i wprowadził Piotra do środka”. Wiemy, że stało się to okazją do fatalnego zaparcia się Chrystusa przez Księcia Apostołów.
Tylko św. Jan pozostał do końca wierny Chrystusowi i stał przy Nim pod krzyżem. Dlatego zasłużył sobie na najwyższe wyróżnienie, gdy otrzymał polecenie, aby zaopiekował się Matką Pana Jezusa. Opisuje nam to sam Apostoł: „Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: „Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka twoja”. Od tej godziny uczeń wziął ją do siebie”.
 
 
Po zmartwychwstaniu Pana Jezusa św. Jan jest jednym z najpierwszych świadków a z mężczyzn obok św. Piotra pierwszy, który pobiegł do grobu opustoszałego przez Zbawiciela. Powiadomiony bowiem przez Marię Magdalenę udał się, aby sprawę niezwłocznie zbadać: „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go złożono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna... Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który pierwszy przybył do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd jeszcze nie rozumieli Pisma (które mówi), że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie”.
Do najciekawszych scen ewangelicznych należy tajemnicza przepowiednia, jaką Chrystus zostawił odnośnie ostatnich lat na ziemi Apostoła: „Piotr obróciwszy się zobaczył idącego za sobą ucznia, którego miłował Jezus, a który to w czasie uczty spoczywał na Jego piersi, i powiedział: „Panie, kto to jest ten, który cię zdradził?”. Gdy więc go Piotr ujrzał, rzekł do Jezusa: „Panie, a co z tym będzie?” Odpowiedział mu Jezus: „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego? Ty pójdź za mną”. Rozeszła się wśród braci wieść, że uczeń ów nie umrze. Ale Jezus nie powiedział mu, że nie umrze, ale: „Jeśli ja chcę, aby pozostał, aż przyjdę, co tobie do tego?”.
Z trudnego tego tekstu wynikałoby, że św. Jan jako starzec po śmierci męczeńskiej Apostołów zrozumiał zagadkowe słowa Pana Jezusa, że nie umrze, dopóki nie ujrzy Chrystusa powracającego ponownie na ziemię na sąd ostateczny. Wyraz swojej tęsknocie da Święty w jednym z ostatnich wierszy, jaki skreśli swoją starczą ręką, kiedy w Apokalipsie napisze: „Amen - Przyjdź, Panie Jezu!”.
 
 
Inne księgi biblijne o św. Janie
 
W Dziejach Apostolskich św. Jan występuje zaraz obok św. Piotra jako jego nieodstępny towarzysz. I tak razem wchodzą do świątyń i, aby się modlić, i dokonują cudu uzdrowienia paralityka. Jan z Piotrem zostaje delegowany przez Apostołów dla udzielenia sakramentu Bierzmowania w Samarii. Razem przemawiali do ludu i zostali pojmani, i wtrąceni do więzienia.
 
Także i w Listach Apostolskich jest mowa o św. Janie. I tak św. Paweł w Liście do Galatów wyznaje, że w Jerozolimie spotkał się ze św. Piotrem, Jakubem i Janem. Nazywa go filarem Kościoła, podobnie jak tamtych dwóch. Z listów trzech, które św. Jan pozostawił, dowiadujemy się, że jako starzec kierował niektórymi gminami Kościoła.
 
Z Apokalipsy natomiast dowiadujemy się, że tymi Kościołami były gminy chrześcijańskie w Małej Azji w prowincjach rzymskich: Azji, gdzie były miasta — Efez, Smyrna i Pergamin; w Lidii, gdzie były miasta — Tiatyra, Sardes i Filadelfia; oraz we Frygii, gdzie było miasto Laodycea. Wskazujemy na te miasta, które św. Jan wymienia.
 
Tak więc, zbierając wszystko, co z Pisma świętego wiemy o św. Janie, możemy streścić, że był on z zawodu rybakiem, urodzony w jednym z miast (prawdopodobnie Betsaida) nad Jeziorem Galilejskim. Jego rodzicami byli: Zebedeusz i Salome, która nie opuszczała Chrystusa i była także świadkiem Jego śmierci jak i zmartwychwstania. Bratem św. Jana był św. Jakub Starszy. Był zapewne najmłodszym z uczniów Pana Jezusa, dlatego Chrystus go szczególnie miłował. Pierwszy przystał też do grona Jego Apostołów. Po Zesłaniu Ducha Świętego nauczał w Judei i tam go jeszcze spotkał św. Paweł. W Apokalipsie wyznaje, że był na wyspie Patmos i tam miał objawienie odnośnie losów Kościoła. Tyle o św. Janie dowiadujemy się z ksiąg Pisma świętego.
 
 
Dalsze losy św. Jana Apostoła
 
Według świadectwa pierwszych Ojców Kościoła: św. Papiasza (ok. 80-160), św. Polikarpa (ok. 70-166) i św. Ireneusza (ok. 115-202), z których dwaj pierwsi szczycą się, że byli uczniami św. Jana, oraz według pism apokryficznych, św. Jan w czasie wybuchu powstania żydowskiego przeciwko Rzymianom w 66 roku był w Jerozolimie. Wraz z chrześcijanami udał się zapewne do Pelli w Zajordanii, gdzie przebywał do końca wojny, to jest do roku 70. Później przez Azję Mniejszą przybył do Efezu, gdzie pozostawał aż do zesłania go na wyspę Patmos przez cesarza Domicjana (81-96). Po śmierci cesarza wrócił do Efezu, by tu już za panowania cesarza Trajana (98-117) zakończyć życie. Potwierdzenie na to mamy w dziele św. Ireneusza i w świadectwie Polikratesa, biskupa Efezu (ok. 190).
 
W wieku II/III powstał w Małej Azji apokryf: Dzieje Jana, kiedyś bardzo popularny, o zabarwieniu gnostyckim. Przytacza go między innymi Focjusz. Do naszych czasów dochowały się tylko jego znaczne fragmenty. Według tego pisma Domicjan miał najpierw wezwać św. Jana do Rzymu. Kiedy w tym mieście zadziwił Apostoł wszystkich niezwykłymi cudami, cesarz nie miał odwagi skazać go na śmierć, ale zesłał go na wyspę Patmos. Za panowania cesarza Trajana św. Jan wrócił do Efezu, nawiedził wiele miast i uczynił wiele cudów. Właśnie te cuda i wygłaszane z ich okazji nauki Apostoła są główną treścią apokryfu.
 
Pisma wspomnianych Ojców Kościoła, apokryfu Dzieje Jana i inne, powstałe w latach późniejszych, mówią o tym, że Domicjan usiłował najpierw otruć św. Jana, potem kazał gotować Apostoła we wrzącym oleju. Z tych źródeł dowiadujemy się również, że św. Jan zwykł swoim uczniom nieustannie powtarzać: „Synaczkowie moi, miłujcie się wzajemnie”. Kiedy go zapytano, dlaczego to zdanie tak często powtarza, miał odpowiedzieć, że gdy to zachowają, wypełnią wszystko; będą godnymi uczniami Chrystusa. Kiedy pewnego dnia Jan odpoczywał, swój wypoczynek tłumaczył uczniom, że łuk nie może być stale napięty. Z tychże źródeł dowiadujemy się, że Święty miał wśród uczniów młodzieńca, którego bardzo miłował. Ten jednak pod wpływem złego towarzystwa zszedł na manowce. Apostoł tak długo szukał zbłąkanej owcy, aż ją odnalazł.
Co napisał św. Jan?
 
Tradycja uzupełnia nam dane biograficzne o św. Janie. Dowiadujemy się z niej, że św. Jan ok. 70 roku naszej ery przybył do Efezu, że za panowania cesarza Domicjana (81-96) lub Nerwy (96-98) został skazany na banicję na skalistą odludną wyspę Patmos i tam napisał Apokalipsę. Napisał swoją Ewangelię prawdopodobnie jeszcze w Efezie, dokąd przybył przed rokiem 70. Miał już w ręce trzy Ewangelie synoptyków. Dlatego św. Jan nie powtarza ich, ale raczej uzupełnia podane przez nich szczegóły, podaje nowe, przez nich opuszczone, a przede wszystkim przekazał nam przemówienia Pana Jezusa, w których jest wyjaśnione Jego posłannictwo i akcja zbawienia świata.
 
Chociaż nigdzie nie podaje św. Jan w Ewangelii swojego imienia wprost, to jednak przypomina nam je pośrednio, gdy podaje imiona innych Apostołów. Nadto szczegóły są podane w tak zdumiewających detalach, że mógł się w nich orientować tylko świadek naoczny tym bardziej, że wydarzenia w Ziemi Świętej zmieniały się z błyskawiczną wprost szybkością. Zresztą św. Jan sam pisze, że był świadkiem naocznym wydarzeń. Dlatego jest wiarygodny. Najpierwsi pisarze starożytnego chrześcijaństwa potwierdzają, że autorem Ewangelii czwartej jest św. Jan. Zna tę Ewangelię już św. Ignacy Męczennik i cytuje w swoich listach (+ ok. 117). Zna ją także św. Justyn (+ ok. 165). Autora jej wprost wymienia fragment Muratoriego (160-180). Ta sama zgodność panuje odnośnie Listów św. Jana i Apokalipsy, czyli Księgi Objawienia.
 
Listy św. Jana mogły być pisane z Efezu lub może raczej z wyspy Patmos, gdzie według tradycji chrześcijańskiej Domicjan kazał wywieźć św. Jana (81-96).
 
Odnośnie Apokalipsy panowało dotąd powszechne przekonanie, że wizje te dotyczą najbliższej przyszłości Kościoła. Zdaje się na to wskazywać sam św. Jan, kiedy pisze: „Objawienie Jezusa Chrystusa, które dał mu Bóg, aby ukazać swoim sługom, co musi stać się niebawem”. Być może Jan był przekonany, że czasy w których mu przyszło spędzić starość, są ostatecznymi. Dzisiaj jednak wśród biblistów panuje przekonanie, że Apostoł chciał wykazać Kościołowi Chrystusowemu, który był wtedy w ucisku krwawych prześladowań, że jest to jedynie odcinek wielkiej walki, jaką toczą moce piekielne z niebem, szatan z Bogiem. Walkę tę jednak zakończy Chrystus swoim przyjściem i swoim ostatecznym wielkim zwycięstwem.
 
 
O grobie, ikonografii i kulcie
 
Według podania cesarz Nerwa (96-98) miał uwolnić św. Jana z wygnania. Wtedy Apostoł wrócił do Efezu i tam zmarł zapewne na początku panowania Trajana (98-117). Pierwszą wzmiankę o grobie św. Jana w Efezie podaje nam Polikrates, biskup Efezu, już ok. 191 roku w liście do papieża św. Wiktora I (+ 199). Papież św. Celestyn I w swoim liście do ojców soboru zgromadzonych w Efezie (8 maja 431 roku) winszuje im, że mogą uczcić relikwie św. Jana. Św. Grzegorz z Tours (+ 594) wspomina o cudach, jakie działy się na grobie św. Jana Apostoła. Badania archeologiczne, przeprowadzone w roku 1936, potwierdziły istnienie wspomnianego grobu. Dzisiaj pozostały tylko gruzy po wielkiej metropolii i mała wioska turecka. Panowanie tureckie zniszczyło wszystko.
 
Najczęściej ikonografia przedstawia św. Jana Apostoła jako Ewangelistę z symbolem orła. Symbol ten nawiązuje do tajemniczej wizji „Syna Człowieczego”, jaką miał prorok Ezechiel, o której pisze również św. Jan Apostoł. Już Ojcowie Kościoła odnoszą symbole wspomnianych tam postaci do Ewangelistów (np. św. Ireneusz + 202). Powszechnie przyjęła się aplikacja św. Heronima w oparciu o treść początkowych opisów Ewangelii. I tak postać człowieka przyjęto jako symbol św. Mateusza (genealogia Chrystusa), lew - Marka (Jan Chrzciciel na pustyni), wół - św. Łukasz (kapłańska ofiara Zachariasza) i orzeł, jako symbol św. Jana Apostoła, gdyż Ewangelię swoją rozpoczyna od Słowa, które zeszło na ziemię, aby stać się Ciałem i zamieszkać wśród nas. Teologiczną głębią wzniósł się św. Jan ponad wszystkich Ewangelistów. Św. Jan również bywa przedstawiony z kielichem i wężem. Według podania bowiem, zanim cesarz Domicjan skazał Apostoła na wygnanie, zamierzał go przedtem otruć, ale kielich pękł i wino się rozlało w chwili, gdy Apostoł nad nim uczynił znak krzyża świętego. Według innej wersji pewien pogański kapłan w ten sposób chciał się pozbyć ostatniego Apostoła. Na tę pamiątkę w wielu kościołach w tym dniu podaje się do picia wiernym poświęcone wino w kielichu. Zapewne jednak jest to legenda podobnie jak ta, że miał być smażony w kotle w gotowanej oliwie i wyjść z niego młodszym (było kiedyś święto Św. Jana w Oleju).
 
Najwspanialsza świątynia, jaką ma św. Jan Apostoł na świecie to bazylika w Rzymie na Lateranie pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela i Św. Jana Apostoła. Nadto w Rzymie ma św. Jan Ewangelista świątynię Ante Porta Latinam, gdzie miano męczyć św. Jana we wrzącym oleju; S. Giovanni dei Fiorentini i inne. Najstarszy wizerunek św. Jana znajduje się w pięknie wykonanej barwnej mozaice w Rawennie w kościele Św. Witalisa (w. VI). Tam też widzimy symbol Ewangelisty, orła. Na wyspie Patmos w XI wieku został założony klasztor pod wezwaniem św. Jana Apostoła. Tam pokazują dotąd grotę, gdzie św. Jan miał mieszkać.
 
Najdawniejszy z apokryfów dotyczący św. Jana Apostoła Dzieje Jana, pochodzi z wieku II. Tam właśnie znajdujemy szczegół o chęci otrucia Apostoła. Inny apokryf głosi, że wrzucony do morza św. Jan szczęśliwie i cało wyszedł z niego.
 
Szczególniejsze nabożeństwo do św. Jana miały m.in. św. Gertruda i św. Małgorzata Alacoque. Właśnie w dniu jego święta miały one swoje objawienia dotyczące kultu Najśw. Serca Pana Jezusa.
Do roku 1969 św. Jan Apostoł miał dwa swoje święta: 6 maja Św. Jana w Oleju i śmierci św. Jana (27 grudnia). Legendę, jakoby św. Jan miał być palony - gotowany we wrzącym oleju, podaje Tertulian (+ 220). Skąd ją wziął? Nie podaje.
 
 
Atrybuty
 
Otwarta księga
 
Księga jest atrybutem zarówno apostołów jak i ewangelistów. Święty Jan był jednym i drugim. Nic więc dziwnego, że bardzo często przedstawiany jest w sztuce z księgą w dłoni, przeważnie otwartą.
 
 
Ewangelia św. Jana jest uważana za najgłębszą pod względem myśli teologicznej, za najwyższy wzlot ducha. Ten wzlot ma symbolizować orzeł, uważany od starożytności za "króla" ptaków. Umieszczanie przy wizerunku św. Jana orła miało jeszcze drugie znaczenie. W jego Objawieniu będącym częścią Pisma Świętego jedna z postaci symbolizujących wszechświat przyjmuje postać lecącego orła (Ap. 4,7). Apostoł pisał Apokalipsę na wyspie Patmos. Nieprzypadkowo w grafice "Święty Jan na Patmos" niemiecki artysta renesansowy Albrecht Duerer umieścił orła obok wizerunku Ewangelisty.
 
Kocioł oleju
 
Święty Jan był jedynym apostołem, który zmarł śmiercią naturalną. Mimo to, towarzyszą mu często w sztuce atrybuty męczeństwa. Apostoł był prześladowany przez cesarza Domicjana. Według tradycji cesarz kazał go wrzucić do kotła wypełnionego wrzącym olejem. Święty Jan wyszedł jednak z kotła cały i zdrowy.
 
Kielich z trucizną
 
W jednym z apokryfów (są to pisma o treści biblijnej nie uznane za wiarygodne i natchnione) znajduje się legenda tłumacząca dlaczego przy postaci św. Jana często pojawia się kielich z wystającym z niego wężem. Według legendy Aristodemus, kapłan z pogańskiej świątyni Diany w Efezie zmusił św. Jana do wypicia kielicha z trucizną. Apostoł uczynił znak krzyża, wypił i nic mu się nie stało. Wówczas Aristodemus nawrócił się na chrześcijaństwo. Wąż w kielichu symbolizuje truciznę.
 
Uczeń umiłowany
 
Jan był najmłodszym apostołem. Dlatego stosunkowo często przedstawia się go jako człowieka młodego, bez brody. Był też najbardziej umiłowanym uczniem Jezusa. Podczas Ostatniej Wieczerzy dostąpił zaszczytu położenia głowy na Jego piersi. Obok: średniowieczna ikona grecka anonimowego artysty przedstawiająca tę sytuację.
 
https://www.youtube.com/watch?v=Twzuo7BtoQo
 
https://www.youtube.com/watch?v=t1QJFQEiapA
 
https://www.youtube.com/watch?v=ZMC--nO5eqs